Czytelnikom historycznych powieści Henryka Sienkiewicza nieobce jest z pewnością pojęcie jasyru, w który brali mieszkańców najechanych ziem Tatarzy. Czym jednak dokładnie był ów jasyr i jaki los czekał pojmanych nieszczęśników? Ciekawą ilustracją tego pojęcia są losy Wojciecha z Bobowej, drobnego szlachcica urodzonego na początku XVII wieku w okolicach Lwowa.
Samo słowo jasyr pochodzi najprawdopodobniej od tureckiego esir, oznaczającego po prostu jeńca. Z definicji encyklopedycznej jasyr był niewolą turecką lub tatarską. Tatarzy najeżdżający Podole, Wołyń i Ukrainę uprowadzali miejscową ludność w niewolę, sprzedając jeńców na targach niewolników działających na terenie Imperium Osmańskiego. Ten okrutny los spotykał zarówno szlachtę, jak i chłopów, ale tylko bogate rodziny stać było na wykupienie z niewoli swoich krewnych. Mniej zamożnym czasami udawało się pomóc dzięki zbiórkom pieniężnym organizowanym przez zakonników.
Co działo się z osobami, które nie zostały z jasyru wykupione przez rodzinę? Przyznaję, że samo słowo budzi we mnie silnie negatywne odczucia, kojarzy się ze strasznym, chociaż bliżej nieopisanym losem. Takie wyobrażenie wyniosłam zapewne z lektury Sienkiewicza, który pisał o Tatarach i Turkach z jednej, polskiej i patriotycznej perspektywy. Z tym większym zdumieniem czytałam krótką biografię Wojciecha z Bobowej - czyli jednego z tym pojmanych w jasyr nieszczęśników.
Niewiele wiadomo o młodzieńczych latach Wojciecha Bobowskiego herbu Jaxa. Przypuszcza się, że odebrał staranne wykształcenie, które zaprocentowało w czasie jego późniejszej kariery. Przed najazdem Tatarów pełnił funkcję organisty w kościele, posiadał więc również przygotowanie muzyczne, co okazało się niezmiernie istotne dla rozwoju muzyki osmańskiej. W wieku około 28 lat Wojciech Bobowski został wzięty w jasyr i sprzedany w Stambule jako niewolnik. Miał wiele szczęścia, ponieważ trafił na dwór sułtański Murada IV i kolejne lata spędził w pałacu Topkapı.
W trakcie 19 lat spędzonych na dworze sułtańskim Wojciech Bobowski pełnił funkcje tłumacza, muzyka i skarbnika. Podobno znał aż 15 języków, co znacznie dopomogło mu w rozwoju kariery. W niewoli przeszedł na islam i przyjął imię Ali Ufki, pod którym jego postać jest znana na całym świecie dzięki ogromnym dokonaniom naukowym.
W 1657 roku udał się jako służący wielmoży tureckiego do Egiptu, gdzie w nagrodę za dobre sprawowanie zwrócono mu wolność. Jednak nie zdecydował się wówczas na powrót do ojczyzny, natomiast przypuszcza się, że udał się na pielgrzymkę do Mekki. Po pewnym czasie wrócił do Stambułu, gdzie w 1671 roku otrzymał stanowisko pierwszego dragomana Porty czyli naczelnego tłumacza sułtańskiego. Do Polski przyjechał jako wysłannik sułtański, a przyjął go we Lwowie król Jan Kazimierz. Na stałe nie zdecydował się osiąść w ojczyźnie, wrócił do Stambułu, gdzie zmarł w 1675 roku.
Jeszcze bardziej niezwykłe od życiorysu Wojciecha Bobowskiego są jego ogromne zasługi dla wielu gałęzi wiedzy. Jako były chrześcijanin, wychowany w rodzinie protestanckiej, Bobowski fascynował się kwestiami religioznawstwa. Gdy przeszedł na islam przeprowadził dogłębne badania mające na celu podniesienie wzajemnego zrozumienia chrześcijan i muzułmanów. Był autorem przekładu Biblii (tr. Kitabı Mukaddes) na język turecki, który był jedynym kompletnym tureckim tłumaczeniem tej księgi aż do 2002 roku.
Ponadto na polu religioznawstwa Bobowski odznaczył się jako tłumacz na język turecki anglikańskiej książki do nabożeństwa. Był także autorem wprowadzenia do islamu, które napisał po łacinie. Podobno uczestniczył także w pracach nad przekładem Koranu, ale efekty tej działalności niestety nie zachowały się do naszych czasów.
Drugim polem zainteresowań Bobowskiego był język turecki oraz językoznawstwo. Był autorem słownika oraz gramatyki tego języka. Przetłumaczył również na turecki prace Hugo Grocjusza - znanego jako ojciec prawa międzynarodowego, w tym jego dzieło De veritate religionis Christianae (O religii chrześcijańskiej) oraz książkę Drzwi języków (otworzone), (Ianua linguarum) autorstwa czeskiego pedagoga i filozofa Komeniusza.
Sądzicie, że to już wszystkie dokonania Bobowskiego? Oczywiście, że nie! Najbardziej znanym w świecie współczesnym dziełem Bobowskiego są jego prace związane z muzykologią. Przełożył na język turecki teksty z Psałterza Genewskiego i dostosował ich zapis muzyczny w taki sposób, aby stały się łatwe do wykonania dla bliskowschodnich muzyków. Psałterz Bobowskiego, znany jako Mezmurlar, został wydany w 1665 roku. Jego dziedzictwo ciągle inspiruje muzyków, przykładowo w 2005 roku brytyjski zespół wokalny The King's Singers oraz niemiecka grupa Sarband wydali wspólny album zatytułowany Sacred Bridges, zawierający ich wykonania psalmów Bobowskiego.
Ponadto Bobowski zebrał tradycyjne pieśni tureckie i wydał je w formie dwóch antologii zapisanych w nutacji europejskiej, znanych jako Mecmûa-i Sâz ü Söz. Dzięki zachowanym do naszych czasów dwóm kopiom tych tekstów muzycy mogą nadal pracować nad dawną muzyką osmańską.
Na tym nie kończą się zainteresowania Bobowskiego, którego można śmiało nazwać Leonardem da Vinci dworu osmańskiego. Otóż był on także malarzem! Stworzył trzy albumy miniatur przedstawiających sceny z życia dworu sułtańskiego, w tym - szczegółowe ilustracje ubiorów dworzan.
Na koniec - coś, co szczególnie interesuje zespół redakcyjny Turcji w Sandałach. Wojciech Bobowski okazał się być autorem jednego z pierwszych przewodników po Turcji. Precyzyjnie rzecz ujmując, napisał w języku włoskim opis pałacu Topkapı, który następnie został przełożony na francuski. W tej wersji, jako Relation du Sérail du Grand Seigneur, był wielokrotnie wydawany we Francji, po raz ostatni w roku 2000. Co ciekawe, relacja ta ukazała się również na rynku tureckim.
Podsumowując ten życiorys Wojciecha Bobowskiego nie mogę oprzeć się pokusie zadania następującego pytania: dlaczego w polskich szkołach nie uczy się o takich ludziach, o ich dokonaniach i zasługach dla nauki?
Bibliografia
Franz Babinger, [w:] Polski słownik biograficzny, Kraków 1936, t. 2, s. 156-157.
Odpowiedzi
ło matko
Wysłane przez paprykova w
Iza
nie mogę wyjść z podziwu.....
czy jest coś o czym nie wiesz??
tak się zastanawiałam o co Ci chodzi z tym jasyrem:)
genialny tekst gratuluję i dziękuję Ci bardzo.
Dla takich tekstów "jestem" na TwS. Nie dla informacji co i gdzie kupić oraz za ile i co lepiej zabrać $ czy E. No i nie dla zdjęc kotków.
Jasyr turecki :)
Wysłane przez Iza w
azaliż prawda to czy prima aprilis...
Wysłane przez jacky6 w
pomyślałem tak sobie czytając pierwsze frazy publikacji Izy...
akuratnie ta data musiała stać się startową...
oj żesz ty Mojżesz - choć to zawolanie nawiązuje do innej religii, to jednak Polonusów zasłużonych dla polskiej i światowej sprawy jest multum...
i bodaj jeno internet staje się główną ścieżką informowania o takich postaciach...
a w internecie na ścieżce TwS osobą wiodącą jest - sami widzicie...
szacun...
to nie pocieszenie - zawsze powiadam za swoim dziadkiem - żadna praca nie idzie na marne - jeno czasami później jest wynagrodzona ...
Prawda to wszystko, prawda!
Wysłane przez Iza w
No nie wiem, czy to do końca
Wysłane przez uzman w
No nie wiem, czy to do końca taki godny naśladowania przypadek. Cały jego życiorys mówi: w Polsce kariery nie zrobisz, chcesz rozwinąć swe talenty - uciekaj w świat! W dobie współczesnego drenażu mózgów z Polski przez kraje Europy Zachodniej i USA należałoby nawet nałożyć cenzurę na przypadek Bobowskiego, co by młodym zdolnym nie wskazywać emigracji jako najlepszego wyboru. :)
racja
Wysłane przez gosiakoroglu w
zgodzę się z uzmanem w 100% Zdolni polacy w kraju nie mają szans zawsze znajdzie się ktoś "życzliwy" kto skutecznie zrujnuje ci talent i szanse na osiągnięcie czegoś w życiu. Więc tacy ludzie jak Bobowski uciekają i żyją tam gdzie ktoś ich doceni gdzie będą mogli się spełnić i tu też chyba racja Nie uczą o tym w szkołach żeby nie pokazać że emigracja to najlepsze rozwiązanie. A swoją drogą to niesamowicie inspirująca postać i pierwszy raz słyszę o nim od Was. Tekst jest świetny. Więc wielki szacunek i podziękowania adminie ;) A tak swoją drogą to ciekawa jestem czy uczą o nim w tureckich szkołach, aż pogrzebie w internecie....zainspirowaliście mnie. PS. a w drodze do Włoch...yol açık olsun :)
Świetny tekst, uwielbiam
Wysłane przez Rodzynki Sultanskie w
Świetny tekst, uwielbiam takie historyczne smaczki! Sama dowiedziałam się o Bobowskim dopiero po tym, jak zaczęłam się interesować Turcją. No właśnie, czemu nie uczymy się o tym w szkołach? Albo o Benedykcie Polaku, który o wieki wyprzedził wielkich podróżników?
Program edukacji w Polsce
Wysłane przez Iza w
Nadworny malarz
Wysłane przez Skorrogan w
Tak,o Chlebowskim słyszałem. Też bardzo ciekawa postać i co nieco "pisałem" o nim u mnie na blogu.
Czekam na publikację Turcji w Sandałach na temat nadwornego malarza na sułtańskim dworze.
Blog Skorrogana
Wysłane przez Iza w